Chociaż większość dorosłych wiecznie walczy ze swoją wagą, maluchy dla odmiany bywają kapryśne jeśli chodzi o jedzenie i często nie miewają apetytu. Mamy załamują ręce, gdy dzieci przynoszą z powrotem do domu drugie śniadanie, które spakowały im rano do plecaka. Tłumaczą im, jak ważny jest posiłek w ciągu dnia, i dwoją się i troją, aby w lunchboxie dziecka znalazły się ulubione rarytasy. Jednak dzieci nie raz po prostu zapominają o posiłku w plecaku, zaaferowane nowymi zabawami na przerwie lub rozmowami z kolegami.
Niektóre szkraby udaje się w końcu przekonać do jedzenia drugich śniadań. Często motywująco działa na nie… zmiana pudełka, w którym przynoszą posiłek do szkoły. Prawdziwym hitem są trójwymiarowe pudełka do żywności, które dzieci po prostu lubią oglądać i obracać w dłoniach. Gdy maluch już wyciągnie pudełko z plecaka, by chwilę mu się poprzyglądać jest duża szansa, że skusi się na zjedzenie jego zawartości. Innym pomysłem jest przygotowywanie jedzenia tak, aby wyglądało atrakcyjnie. Zwykła kanapka nie zachęci maluszka do zjedzenia jej, ale już taka z plasterkiem sera wyciętym foremką do ciastek w kształcie samolotu może być o wiele ciekawsza! Starajmy się więc, aby jedzenie dla dziecka było kolorowe i aby maluch mógł je „jeść oczami”.
Pamiętajmy, że dzieci w szkole mają strasznie mało czasu na tak „nieistotne” rzeczy jak jedzenie. Dlatego nie pakujmy dziecku do pudełka sałatki, którą musi powoli zjeść widelcem. Dziecko o wiele chętniej sięgnie po kanapkę lub owoc, który może pałaszować nie odrywając wzroku od kolegi, z którym właśnie gra w grę. Najlepszy posiłek według dziecka to taki posiłek, który można wziąć w rękę bez ryzyka ubrudzenia się, a do tego szybko go zjeść. Pamiętajmy o tych wymaganiach, gdy przygotowujemy dziecku drugie śniadanie do szkoły, a na pewno uda nam się skłonić je do regularnego jedzenia. Zadbajmy też o to, aby oprócz posiłku w plecaku znalazła się woda do picia.